Lodowy szczyt 08-13
Wspinaczka » Lodowy szczyt 08-13
Wspinaczka na Lodowy Szczyt 2627m w Tatrach Słowackich. Dwa tygodnie temu (12 sierpnia) weszliśmy na Lodowy Szczyt droga wspinaczkową "lewą stroną filaru Brnčala" o wycenie V. Do schroniska Teryeho dotarliśmy z Brunem już po zmroku w niedziele 11 sierpnia. Nocleg oczywiście podłoga za 16€ (ze śniadaniem). Ze schroniska wyszliśmy przed 7:00 rano i pod ścianę SE Lodowego dotarliśmy po 9-tej. Mieliśmy mało dokładne topo sciany, zimowe zdjęcie i kiepski schemat drogi. Dlatego też trochę czasu zajęlo nam właściwe zlokolizowanie drogi w ścianie. Właściwie zgadywaliśmy co autor schematu miał na myśli. Punk startowy znajdował sie ponad polem śnieżnym, do przejścia którego przydał się młotek, ktorym zrobiłem stopnie w śniegu.
Droga mało chodzona, solidne IV, miejscami V. Pierwsze wyciagi trudne, głównie z powodu orientacji oraz komunikacji (padły akumulatory w radio). Droga niespodziewanie zajęła nam 7-8 godzin, na szczycie byliśmy o 18:00. Ostatnie 4 wyciągi (łatwy III teren) zrobilsmy migiem, w strachu, że będziemy musieli biwiakować tam do rana. Od czasu do czasu się chmurzyło, ogarniała nas mgła, ale szczyt przywitał nas pięknymi widokami. Zejście napierw granią na północ, przez Lodowego Konia, z lotną asekuracją. Miejscami solidna ekspozycja, że aż fajnie. Od Lodowej Przełeczy zejście piargami (nie bylo aż tak źle, widoczna ścieżka) do Doliny Małej Zimnej Wody. Potem labiryntem pomiędzy głazami do Chaty Teryho, gdzie dotarlismy tuż po zmroku, zaraz po 21:00. Godzinka odpoczynku w schronisku i zaraz potem zejście na czołówkach do samochodu w Starym Smokowcu, gdzie bylismy o 1:30 nad ranem. Zajecie zajęlo nam dłużej niż wejscie. Byliśmy padnięci. Jak tylko dotarliśmy do samochodu, zaczęło podać.