Skitura Alpejska Bernina 04-2018
Skitury » Skitura Alpejska Bernina 04-2018
Teren naszej wyprawy: Alpy Retyckie - kliknij na mapie, aby powiększyć
Teren naszego działania - kliknij na mapie, aby powiększyć
Już od kliku lat organizuje udane wyprawy skiturowe w Alpy. W kwietniu 2018 r. zorganizowałem drugą wyprawę skiturową w Alpy Retyckie (Szwajcaria, Engadyna, Włochy), w której udział wzięli Paweł, Maciek i ja. Była to 6 dniowa tura narciarska, wraz z próba zdobycia najdalej wysyniętego na wschód czterytysięcznika alpejskiego - Berniny 4049m. Przez cały tydzień mielismy wymarzoną pogodę i warunki śnieżne, natomiast akurat w dzień zaplanowanego ataku szczytowego, wiatr był na tyle silny, że wyjscie na szczyt okazało sie zbyt niebezpieczne.
W planie był wyjazd z Polski w sobotę, 15.04, ale po analizie prognozy pogody, odpowiednie warunki do pokonania niebezpiecznego lodowca Morteratsch miały być najwcześniej we wtorek, stąd też decyzja opóźnieniu wyjazdu o 1 dzień, ale tez kosztem skrócenia tury o 1 dzień. Wyjechaliśmy w niedziele, na nocleg zatrzymaliśmy sie w pensjonacie w Urgen, kilka kilometrów od Landek w austriackim Tyrolu.
Dzień | Data | Opis | Szczyt | Suma podejść | Suma zjazdów |
---|---|---|---|---|---|
1 | 15-04-2018 niedziela |
Wyjazd z Polski wczesnym rankiem do Landeck, w Austrii (Zach. Tyrol) , nocleg w pensjonacie. | |||
2 | 16-04-2018 poniedz. |
Okolo 9:00 wyjazd z Landek do Morteratsch 1896m. Samochód zostawiamy na parkingu niedaleko stacji kolejowej Etap 1: Po przepakowaniu podchodzimy doliną około 2h do schroniska Chammana Boval (2495m) |
599 | 0 | |
3 | 17-04-2018 wtorek. |
Etap 2:Chammana Boval (2495m) -lodowiec Vadret da Morteratsch - Da Buch - schronisko Marco e Rosa 3610m | 1115 | 0 | |
4 | 18-04-2018 środa |
Etap 3: schronisko Marco e Rosa 3610m - grań szczytowa Bernina (wycof) - schronisko Marco e Rosa 3610m | 400 | 400 | |
5 | Etap 4: schronisko Marco e Rosa 3610m - taras Bellavista - przełęcz Bellavista 3688m - szczyt Piz Palu 3900m - przełęcz Bellavista 3688m - lodowiec Altpiano di Fellaria - przełęcz Passo di Sasso Rosso - lodowiec Vedretta di Fellaria - przełęcz Passo Marinelli Orientale 3049m - schronisko Marinelli Bombardieri 2813m | szczyt Piz Palu 3900m | 534 | 1313 | |
6 | 20-04-2018 piątek |
Etap 5: Schronisko Marinelli Bombardieri 2813m - punkt 2400m - lodowiec Vedretta di Scerscen - szczyt Pizzo Malenco 3488m - lodowiec Vedretta di Scerscen - punkt 2400m - Marinelli Bombardieri 2813m | Pizzo Malenco 3488m | 1553 | 1525 |
6 | 21-04-2018 sobota |
Etap 6: Schronisko Marinelli Bombardieri 2813m - przełecz Passo Marinelli Occidentale 3011m - lodowiec Verdetta di Serscen Superiore - przełęcz Fuorcla di Sella 3253m - szczyt Piz Sella 3506m - szczyty Dichmells I Gemeli 3501m - lodowiec Vadret da Rosseg - schronisko Chammana Coaz 2587m | Piz Sella 3506m Dichmells I Gemeli 3501m |
848 | 1017 |
7 | 22-04-2018 niedziela |
Etap 7: Schronisko Chammana Coaz 2587m - dolina Val Rosseg - stacja kolejowa w Pontresina 1789m . Powrót do Polski w godzinach wieczornych. | 60 | 887 |
Mapy i ślady GPS
Do pobrania są ślady GPS w formacie gpx. Należy pobrać i rozpakować archiwum zip, a następnie zaimporotwać do aplikacji Base Camp. Mam też zeskanowane i skalibrowane szwajcarskie mapy topograficzne, ale ich rozmiar jest na tyle duży, że udostępniam je przez serwer FTP, po uprzednim kontakcie na mój email.
Adresy i telefony do schronisk
- Berghaus Diavolezza - tel. +41 81 839 39 00, berghaus@diavolezza.ch
- Chamanna Boval - Robert Costa tel. +41 81 8426403, kom +41 79 5678765, boval@bluewin.ch
- Marco e Rosa - Bianco tel. +39 0342 515370, kom. +39 347 2563096, biancoextrem@libero.it
- Marinelli Bombardieri - Giuseppe tel. +39 0342 511577, kom. +39 347 5200146, rifugiomarinellibombardieri@gmail.com
- Chamanna Coaz - Alois Kunfermann, tel. +41 81 842 62 78, info@coaz.ch
Opis trasy
W niedziele rano spotykamy się na dworcu we Wrocławiu, Maciek i Paweł przyjeżdżają samochodem z Warszawy i dalej razem jedziemy do Landeck w Austrii.
Etap 1 (poniedziałek)
Po śniadaniu, około 9:00 opuszczmy pensjonat w Urgen, niedaleko Landeck w Austrii i jedziemy do Szwarcari, a dokładnie do Egadyngii. Około 13:00 docieramy do wylotu doliny Morteratsch na wysokość 1896m. Samochód zostawiamy na płatnym, ale nie strzeżonym parkingu w pobliżu stacji kolejowej, na trasie z St. Moritz do Diavolezza. Po przepakowaniu, przyklejeniu fok do nart, ruszmy dolina powoli do góry. Lekko kropi deszcz, jest ciepło i pochmurno. Po około 2h wchodzimy na lodowiec Morteratsch, musimy iść na lewo, aby obejść szczeliny i potem w poprzek tegoż lodowca, do moreny po prawej. Niebo się przeciera, dając nadzieje na lepszę pogodę. Jeszcze do pokonania 70m przewyższenia moreny i jesteśmy w schronisku Chammana Boval (2495m) na nocleg.
Start: 1896m.
Zakończenie: 2495m.
Podejscie: 599m.
Zjazd: 0 m
000
Etap 2 (poniedziałek)
Wyjść ze schroniska zamierzamy wczesnie, o 6:30, ale Maciek wraca sie za potrzebą, przez co wychodzimy 15 min. opóźnieniem, co jak sie okaże później ratuje nam życie. Na ze schroniska Chamanna Boval 2495m zjeżdżamy skrajem moreny na lodowiec Morteratsch, zakładamy foki i rozpoczynamy podejscie trzymając sie lewej strony lodowca.
Poprzedniego dnia tym lodowcem z przełęczy Bella Vista, przez Fuora zjechała grupa narciarzy. Zamierzamy podejść po ich śladach, aby ominąć ewentualne szczeliny, musimy tylko w odpowiednim miejscu odbić w prawo na Da Buuch (punkt 3061m). Po kilkunastu minutach, od p. 2590m wchodzimy w szeroki, niezbyt stromy kuluar, kończący się wypłaszczeniem na wys. 2840m. W momencie, gdy jesteśmy jakieś 50m od wypłaszczenia, słyszymy ponad nami olbrzymi huk i widzimy chmurę białego pyłu, tuż za progiem kuluaru. Wszyscy mamy świadomość, że za kilka sekund kuluarem zejdzie lawina i instynktownie uciekamy na prawą stronę kuluaru, która wznosi się nieco wyżej od jego lewego brzegu. Tak też się dzieje, po lewej stronie, przez próg kuluaru przelewają się masy śniegu i olbrzymich brył lodu. Lawina śnieżno lodowa zsuwa się błyskawicznie w dół, zostawiając nas z boku po prawej. Po ochłonięciu i wyjściu na wypłaszczenie, do którego brakowało nam owych 15 min., okazuje się, że na to miesjce runął cały olbrzymi narożnik seraka, znajdującego się kilkadziesiąt metrów powyżej. Miejsce i serak przed, a także po odpadnięciu jego narożnika na zdjęciu obok.
Po osiągnięciu wysokości 3100m zostawiamy ślady zjazdu i skrecamy w lewo, ponad ostrogą skalna. Przed nami labirynt szczelin. Chłopaki czakaja, a ja klucze trochę pomidzy serakami i szczelinami, w końcu odnajduje przejscie przez jedyny most snieżny, po ktorym szybko przejeżdżam na nartach. Daje znak i Maciek z Pawłem, zwiazani liną, ruszają po moich śladach. Przed nami znowu łatwiejszy teren i średnio strome podejscie ponad Buuch. Tu znowu skręcamy w lewo i po krótkim zjeździe trafiamy w kolejny labirynt szczelin, ale już dużo łatwiejszy do rozwiązania.
Wszystkie trudności już za nami. Teraz idziemy szerokim, niezbyt stromym polem lodowcowym w kierunku przełeczy Fuorcla Crast' Aguzza 3591m, skad w odległości 200m widzimy już schronisko Marco e' Rosa 3597m.
Schronisko jest nieczynne, jesteśmy przygotowani na nocleg w tzw. winterraum, czyli pomieszczeniu zimowym. Pomieszczenie to nie znajduje sie w głównym budynkuschroniska, tylko w małym, drewnianym domku poniżej, tuz nad przepaścia. Aby dostać się do środka, najpierw musimy odkopać drzwi spod śniegu. Po sforsowaniu wejscia możemy sie rozgościć. Jesteśmy sami, miejsc na pietriwych pryczach jest kilkanaście, koców pod dostatkiem. Temperatura wewnątrz poniżej zera. Śnieg, do pozyskania wody, przyniesiony z zewnątrz w reklamówce, nie topi sie do konca naszego pobytu. Odpalamy Jetboila, gotujemy wodę i zalewamy liofilizaty na obiad. Na zewnątrz wzmaga się coraz silniejszy wiatr, targając mocno naszym schronieniem. Zakładam wszystko co mam na siebie, przykrywam sie 5 kocami i tak kładę sie spać. Jest mi całkiem ciepło.
Start: 2495m
Zakończenie: 3597m
Podejscie: 1115m
Zjazd: 0m
Etap 3 (środa)
Przez cała noc wial wiatr i nasilał sie z rana. W porywach trzęsło całym domkiem. W takich warunkach wyjście na zewnątrz i atak na szczyt Bernina stał sie niemożliwym, pomimo, że na niebie nie było ani jednej chmury. Nie pozostaje nam nic innego jak leżenie na pryczach pod warstwą kocy i czekanie aż wiatr ucichnie. Po 11 godzine jakby robi sie ciszej, decydujemy sie wyruszyć w kierunku szczytu. Dość szybko dochodzimy na fokach do skał, gdzie zostawiamy narty. Powoli wspinamy sie po skałach (w trudnościach II), aby osiągnąć przełaczkę, z której sie wychodzi na strome pole śnieżne. Przełączkę osiągamy około 15:00, jesteśmy wymarźnięci z powodu nasilającego sie wiatru. Z daleka widacć, że na grani "dymi" śniegiem, w takich warunkach dalasza wspninaczka jest bez sensu, gdyż na grań nie wyjdziemy, bo jest zbyt niebezpiecznie, jest późno i jesteśmy już wyziębieni. Podejmujemy decyzje o wycofie do schroniska. Szybkie zejście do nart i zjazd do schronioska.
Start: 3589m
Wysokośc max. 3927m
Zakończenie: 3589m
Podejście: 325 m
Zjazd: 325 m